1/22/2013

kolorowe wypełnienie.

Siedze w domu od środy, bo jestem chora, a w tym czasie notke napisałam tylko raz. Jakoś nie miałam siły. Jutro już chyba wróce do szkoły. Do trzech razy sztuka: w poniedziałek miałam iść, ale nie poszłam w końcu i dzisiaj też myślałam, że pójde, ale wczoraj wieczorem jeszcze kaszlałam. Przydałoby się pójść w końcu do szkoły, bo trzeba ogarnąć prezent do koleżanki na urodziny, które są w tą sobote. Jak nie wyzdrowieje to nie pójde, a zależy mi żeby iść. Trzeba się zebrać i wyzdrowieć. Potrzebuje też kilka rzeczy kupić na mieście. Planowałam to zrobić dzisiaj, ale nie wyszło. :) Zmienił mi się plan lekcji. Nie mam już plastyki ani wdż. :D W końcu są dni, w których kończe o 13.30 :D
W  niedziele kończyłam witraż na zajęcia artystyczne. Efekty:
same ramki.
moje stanowisko 'pracy', podłożone fragmenty pod motyla.
efekt końcowy. tak wygląda, gdy jest 'pod światło'.

Pani nam powiedziała, że może i jest to pracochłonne, ale jak już zrobimy to będziemy z siebie zadowoleni. Ja do końca nie jestem, bo miałam kilka przygód z wycinaniem. Papier był za gruby i ciężko było czymkolwiek wycinać, ale się udało.

6 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba ^^
    Też mam kaszel, ale moja mama uważa, że to nie przeszkadza i do szkoły mogę iść :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś robiłam taki witraż do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha mam identyczną podkładkę na biurko, tyle że z mapą europy :) Ślicznie ci wyszedł ten witraż :) Zapraszam w wolnej chwili do mnie na ourloveourpassion.blogspot.com. Jesteś zainteresowana wzajemną obserwacją? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam taki witraż kiedyś! Fajna sprawa, ale dużo roboty! :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy.
Zostaw po sobie ślad, a ja się odwdzięczę tym samym ;)